The Erotic Engine

 

Patchen Barss, The Erotic Engine: How Pornography has Powered Mass Communication, from Gutenberg to Google, 2010.

 

Fakt że pornografia była siłą sprawczą powstania wielu nowych technologii należy do truizmów internetu. Podobnie jest ze stwierdzeniami, że bez stron xxx nie byłoby Facebooka, Amazona i Skype’a, a w bezwzględnym ujęciu większymi innowatorami niż Mark Zuckerberg czy Steve Jobs mogą się okazać magnaci i baronowe pornosfery jak Ron Levi czy Danni Ashe.

Powstało kilka książek i setki artykułów o pornograficznym zapleczu innowacji, niemniej regulatorzy internetu mają coraz większe zakusy do cenzurowania „niestosownych treści” i spychania ich do szarej strefy (czyt. niedawno przyjęte regulacje amerykańskiego kongresu FOSTA/SESTA).

Zanim więc dominująca narracja o pierwszych ewangelistach internetu wyruguje zupełnie pamięć o bezbożnych barbarzyńcach lub też przeniesie ich w dziedzinę mitów, sięgnęłam po książkę The Erotic Engine: How Pornography has Powered Mass Communication, from Gutenberg to Google Patchena Barssa, by dowiedzieć się, jak było naprawdę? Zwłaszcza, że nimb tajemnicy, jaki z różnych powodów otacza ten światek, prowadzi albo do nadmiernego przeceniania albo do lekceważenia jego osiągnięć. Poniżej lista największych dłużników pornografii:

1. Handel elektroniczny (e-commerce)

W roku 1995 Danni Ashe, amerykańska tancerka i striptizerka, zauważyła, że w różnych grupach dyskusyjnych pełno jest jej nagich zdjęć. Postanowiła na tym zarobić i założyła komercyjną stronę internetową Danni’s Hard Drive, na której zamieszczała swoje nagie zdjęcia. By je zobaczyć, użytkownicy musieli zapłacić za subskrypcję ok. $20 za miesiąc. W ciągu tygodnia strona Danni uzyskała milion odsłon, a przez następne dwa lata była jedną z 10 stron generujących największy ruch. Danni stała się milionerką.

Warto dodać, że nie przestała szukać innowacji, które usprawniłyby jej biznes. Stworzyła coś, co dziś nazwalibyśmy programem partnerskim, a mianowicie sieć podobnych stron, które kierowały ruch między sobą. Usprawniła płatności kartą i wiele innych. Choć nie była pierwsza, podobnie jak twórcy eBay, Facebook czy Apple, była niewątpliwie jedną z pierwszych, które odniosły tak spektakularny sukces w internecie, stosując nowe modele biznesowe. A dziś powinna być wymieniana wśród ojców i matek internetu, jaki znamy.

2. Streaming on-line

W 1994 r. holenderska firma Red Light District opracowała pierwsze internetowe oprogramowanie do streamingu on-line. CNN zrobił to rok później, a youtube – 10 lat później.

3. Przepustowość

Naturalną konsekwencją zwiększonego zainteresowania streamingiem on-line, przesyłaniem zdjęć itp. było coraz większe zapotrzebowanie na zwiększoną szybkość internetu. Pisanie tekstów i pierwsze grupy dyskusyjne nie generowały takiego zapotrzebowania. A współczesne sklepy, kanały newsowe nie istniały w takiej postaci, jaką dziś znamy. Pionierami byli więc producenci i konsumenci pornografii.

4. Porno analitics

W 1996 roku firma Cybererotica opracowała narzędzie XXX Counter służące do analizy strony www pod kątem generowania ruchu, wyszukiwanych fraz, a nawet rozdzielczości ekranu, wybieranej przez użytkowników – wszystko po to, by sprzedawać reklamy.

5. Ciasteczka

Zanim ciasteczka zaczęły być tak aktywnie wykorzystywane przez sklepy internetowe i innych internetowych sprzedawców, EuroNubiles.com wykorzystywał je jako pierwszy dla PantyhosePlanet.com, by jak najlepiej poznać upodobania i potrzeby konkretnego internauty w wyborze.

6. Kamerka internetowa

Jennifer Ringley nie wynalazła kamery internetowej, ale jako pierwsza umieściła ją w swoim domu, pozwalając internautom obserwować jej codzienne życie i rozpoczynając rewolucję. Wcześniej kamery internetowe wykorzystywano do przedstawiania kampusów uniwersyteckich albo natury … Jennifer – 19-letnia rudowłosa Amerykanka – postanowiła ukazać bez cenzury własne życie w akademiku. Zamiast reklam wprowadziła system abonencki, a fani płacili bo chcieli zobaczyć Jenni jak przemyka naga spod prysznica albo gości swojego chłopaka.

7. Napisy

Napisy i napisy dla niesłyszących: serio. Wbrew potocznej opinii, konsumenci pornografii byli faktycznie zainteresowani rozumieniem dialogów, które w dodatku nie zasłaniają kluczowych scen.

Zainteresowane najtańszym rozwiązaniem, firmy porno zainwestowały w nowe oprogramowanie, które zautomatyzowało umieszczanie napisów pod kątem minimalnej inwazyjności.

8. Płatności on-line

Nie ma drugiej takiej branży, która byłaby zainteresowana zapewnieniem maksymalnej animowości jak i bezpieczeństwa korzystania z płatnych usług on-line. Dlatego i tu pornografia znalazła się w awangardzie rozwiązań płatniczych.

Jednym z pierwszych internetowych startupów była firma CyberCash, która stworzyła wtyczkę do przeglądarki, umożliwiającą bezpieczne połączenia handlowe (nota bene jednym z współzałożycieli Cybercash był Dan Lynch, jeden z twórców protokołu TCP / IP, na którym opiera się Internet). Zanim e-commerce weszło do głównego nurtu na poważnie, ogromną część klientów CyberCash stanowiły serwisy pornograficzne. Firmy pośredniczące w transakcjach porno – jako największy klient na początku rozwoju internetu – poszukiwały rozwiązań, które w przyszłości doprowadziły do powstania serwisów w rodzaju PayPal.

9. Seks, kłamstwa i kasety VHS

Najpopularniejszym mitem okazał się rzekomy wpływ pornografii na zwycięstwo formatu VHS nad formatem Beta w czasach, gdy pojawiły się pierwsze magnetowidy. Wciąż powszechnie uważa się, że to dzięki producentom porno, którzy preferowali tańszy VHS, rozpowszechnił się on na całym świecie i zdecydował o zwycięstwie nad konkurentem. Tymczasem producenci porno z radością przywitali całe dobrodziejstwo inwentarza i wypuszczali swoje filmy na VHS, Beta i wielu innych nośnikach, upowszechniając przede wszystkim domowe magnetowidy jako doskonały sposób na samotny seans. Inni użytkownicy – przynajmniej na początkowym etapie – woleli po prostu iść do kina niż wydawać pieniądze na początkowo bardzo drogi sprzęt domowego kina.

Okazuje się, że o ile dług wdzięczności winne są pornografii prawie wszystkie technologie od magnetowidów po systemy płatnicze to jednak trudno wskazać konkretnie pierwszych Magellanów i Kolumbów. Dlatego w książce Brassa bardziej niż o innowatorach mówi się o pionierach internetu, wszystkich tych, którzy – nie znając jeszcze wagi wynalazku, jakim stał się internet – podjęli ryzyko i zainwestowali w niego swój czas, pieniądze i talenty. To oni, motywowani łatwiejszym dostępem do seksualnych materiałów i potencjalnych partnerów bardziej niż zyskiem, wydatkowali bezcenną energię. Dziś te zasługi zaczyna się rugować z publicznej świadomości, niemniej mleko zostało rozlane…

 

Ocena: 6/10

Dodaj komentarz

*

Za dużo tekstu?Więcej obrazków znajdziesz na Facebooku